Tłumaczenie ustne – stres, koncentracja i to tempo… A tu nagle pada niezręczna wypowiedź i co – tłumaczyć czy nie?
Do napisania tego tekstu skłonił mnie powyższy mem, znaleziony na stronie pewnego biura tłumaczeń w serwisie Vkontakte.
Nie jestem tłumaczem ustnym i w tej materii nie mam dużego doświadczenia, ale zdarzało mi się tłumaczyć rozmowy w sytuacjach nieoficjalnych. I podczas takich rozmów zdarzają się niezbyt zręczne wypowiedzi, których autorzy np. domagają się przetłumaczenia niewybrednego żartu.
Przyznaję, że w jednej z takich sytuacji częściowo przetłumaczyłam fragment rozmowy, starając się nieco złagodzić wydźwięk wypowiedzi, a w jednym przypadku, kiedy rozmówca domagał się wręcz dokładnego przetłumaczenia swoich słów, odmówiłam.
Zdaję sobie jednak sprawę, że tłumacze ustni w sytuacjach oficjalnych nie zawsze mają ten komfort. I często muszą wykazywać się dyplomacją, bo niby autorem wypowiedzi jest kto inny, ale oni tę treść przekazują i to o nich niestety później również będzie się mówić w kontekście całej sytuacji (jak chociażby w starej i znanej sprawie podczas spotkania Komorowskiego z Obamą).
Macie jakieś pomysły jak sobie radzić w takich sytuacjach? Jeśli któryś tłumaczy ustnych czyta ten tekst, będzie mi miło jeśli podzielicie się swoimi spostrzeżeniami w tym temacie 😉