Czasami, choć zapewne rzadko, zdarza nam się coś takiego usłyszeć. Ba, lektura takiego tłumaczenia to czysta przyjemność! Samo określenie zaś ma wiele wspólnego ową ukrytą w słowie „genialnością”.
.
„Kongenialny” czyli jaki?
Definicja według Wielkiego słownika poprawnej polszczyzny brzmi:
„1. o przekładzie, tłumaczeniu: taki, który dorównuje oryginałowi: kongenialny przekład (…)
2. przetarz. taki, który dorównuje komuś, czemuś pod względem talentu; pokrewny duchowo: kongenialny muzyk”
Tłumaczenie, które zasłużyło sobie na takie określenie cechuje wierność oryginałowi zarówno pod względem jego struktury, jak i sensu. Czytelnik, który trafił na taką perełkę, ma szansę odczuć podobne wrażenia estetyczne jak podczas czytania oryginału.
- O pewnych nieporozumieniach językowych wynikających z błędnego rozumienia słowa kongenialny możecie przeczytać tutaj.
Sztandarowym przykładem tłumaczenia kongenialnego jest Ulisses Jamesa Yoice’a w przekładzie Macieja Słomczyńskiego. Natomiast w literaturze rosyjskiej jednym z takich tłumaczeń jest Anna Karenina Lwa Tołstoja, którą przełożyła Kazimiera Iłłakowiczówna.
- O wierności tłumaczenia na przykładach z literatury anglojęzycznej możecie przeczytać w artykule Sztuka przekładu, który wywołał dość ciekawą dyskusję o tym zjawisku.