Odpowiedzialność za złe tłumaczenie

Do tego wpisu zainspirowała mnie ankieta, która pojawiła się na jednej z grup dla tłumaczy w serwisie Facebook. Pytanie brzmiało: „Czy kiedykolwiek zmuszeni byliście do rekompensaty za szkody spowodowane wykonanym tłumaczeniem?”.

Praktycznie wszystkie odpowiedzi były negatywne, dyskusja w komentarzach natomiast dotyczyła tego, jak konsekwencje takiego błędu mogłyby się skończyć dla tłumacza. Czyli jak? Właściwie tak samo, jak w przypadku wielu innych zawodów, kiedy zrobimy coś źle i ktoś będzie chciał nas pociągnąć za to do odpowiedzialności cywilnej lub karnej.

Oczywiście, każdy z nas się uczy i każdy ma prawo do błędu – chodzi jednak o to, żeby tych błędów było jak najmniej 🙂

 

Tłumaczenia wysokiego ryzyka

Trudno jednoznacznie stwierdzić, za jakiego rodzaju błędy możemy częściej ponieść konsekwencje – trzeba w tym przypadku wziąć pod uwagę wartość i przeznaczenie danego tłumaczenia. I tu na szczycie listy pojawią się tłumaczenia specjalistyczne, np. techniczne, medyczne, prawnicze, od których zależy czyjeś życie, prawidłowo zawarta umowa kupna-sprzedaży czy poprawnie sformułowana oferta nowego produktu.

Oczywiście, to nie wszystko, bo tak naprawdę każdy przypadek i konsekwencje błędnego tłumaczenia dla zleceniodawcy i tym samym dla tłumacza należy rozpatrywać osobno.

Dlatego lepiej robić coś dobrze albo… wcale.

.

Lista dobrych praktyk

#1 Mierz siły na zamiary

Jeśli zlecenie dotyczy tekstu z dziedziny, na której słabo się znamy, a pod ręką nie mamy specjalisty, który może nam pomóc, warto się zastanowić, czy w ogóle jest sens wykonywać takie tłumaczenie.

#2 Czytaj umowy

I to dokładnie. Klient mógł zawrzeć w nich paragraf dotyczący konsekwencji wykonania błędnego tłumaczenia. Jeśli tekst jest trudny, a terminy wyśrubowane, warto zastrzec, że przy takim tempie pracy mogą pojawić się błędy, za które nie bierzemy odpowiedzialności.

#3 Pytaj, komentuj

Jeśli czegoś nie jesteśmy pewni – zawsze pytajmy klienta, a nie twórzmy własnych wersji tłumaczenia. Korzystajmy również z możliwości dodawania uwag, komentarzy jeśli wydźwięk danego fragmentu tekstu może być niejednoznaczny lub oryginał może zawierać błąd.

#4 Korzystaj z uznanych źródeł

Na wypadek reklamacji ze strony klienta zawsze lepiej wesprzeć się źródłem specjalistycznym, w którym znaleźliśmy tłumaczenie danego terminu czy frazy niż… wynikami z wyszukiwarki.

#5 Przechowuj korespondencję

Dopóki projekt nie zostanie zaakceptowany, rozliczony i jego odbiór będzie pozytywny, nie usuwamy żadnych wiadomości związanych z danym zleceniem. Bez względu czy jest to informacja, że kogoś nie było wtedy w biurze i jego obowiązki piastował ktoś inny czy zalecenia typu „pani zastąpi to zdanie taką a taką frazą”.

Czekam też na Wasze propozycje 🙂