Uwielbiam język rosyjski i znam parę osób, które chciałyby się go nauczyć, ale podkreślają, że nauka alfabetu to dla nich zapora nie do przebrnięcia. Czy aby na pewno? A może ktoś z Was jest w stanie sobie przypomnieć jak stawiał pierwsze literki, kiedy uczył się pisać?
Dzisiaj, w ramach naszej akcji blogerskiej Miesiąc Języków, przyszła pora na język rosyjski! A ponieważ celem wspomnianego przedsięwzięcia jest wykazanie podobieństw i wpływów w otaczającym nas bogactwie językowym, mój wybór padł na dwa języki słowiańskie, które mają wiele ze sobą wspólnego – rosyjski i polski.
Sezon ogórkowy w pełni, lato, wakacje, zimne drinki, podróże i borówki w Gorcach – warto więc pozostać w tym radosnym klimacie i zafundować nam wszystkim odrobinę rozrywki 😉
Jedną z cech języka rosyjskiego, która często doprowadza do łez tych, którzy chcą posiąść sztukę wysławiania się w nim, jest akcent. W języku rosyjskim jest on ruchomy, co oznacza, że musimy podczas nauki zachować czujność i śledzić, czy pada na początku, w środku czy na końcu wyrazu.
Pora na kolejny wpis w ramach znanej już Wam akcji „W 80 blogów dookoła świata”. Tym razem hasło przewodnie brzmi: „Jak opanowany przeze mnie język obcy wpłynął na moje postrzeganie świata?”. Zapraszam do lektury.
Pod takim mniej więcej tytułem napisałam gościnnie parę słów na blogu „Językowa oaza”. Może kogoś zachęcą do nauki rosyjskiego lub podzielenia się swoimi spostrzeżeniami.