Dobrze czytacie, to nie żart. Kiedy chcę sprawdzić znaczenie danego słowa, nie wpisuję go do translatora. Czasami mi się zdarzy skorzystać ze słowników online, niekiedy elektronicznych, ale najbardziej cieszy mnie kontakt ze zwykłym, papierowym. I to najlepiej jak najgrubszym (bo wtedy jest więcej słówek).
Za oknem zrobiło się jakby mniej barwnie, bo drzewa systematycznie acz nieubłaganie gubią kolorowe liście. Zaradzimy jednak temu. W jaki sposób? Ucząc się nazw kolorów po rosyjsku. I przy okazji powtarzając przymiotniki.
Pytacie o materiały do nauki języka rosyjskiego, ja odpisuję, i tak w koło Macieju – aż się prosi, żeby powstał stosowny wpis. Zatem – włala! Oczywiście na początek nie będziemy szaleć (bo co za dużo, to niezdrowo), ale myślę, że kilka linków w zupełności wystarczy.
Dzisiejszy wpis będzie sporą dawką wiedzy, ponieważ zaprosiłam kilku Blogerów do podzielenia się swoimi metodami nauki języków obcych. Tym razem będą to wszelkiej maści narzędzia online, z których korzystają w uczeniu innych i przede wszystkim siebie. 😉
Na pewno sporo z Was zna tę bajkę. A co Wy na to, żeby oglądać ją w oryginale, żeby podszkolić swój rosyjski? Można w ten sposób połączyć przyjemne z pożytecznym (wszak Mały Książę mówił, że wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, tylko niewiele z nich o tym pamięta).
Z pewnością już wiecie, która godzina – jakiś czas temu pisałam o tym na blogu. Kontrolnie rzućcie okiem na zegarek i zróbcie szybką powtórkę, bo za chwilę będzie kilka uzupełniających słówek i zwrotów, które pozwolą nam określić czas w dłuższym okresie.