Marta Bartoszek wpis gościnny

Z Islandii do Polski [Wpis gościnny]

Dzisiaj mam dla Was niespodziankę – pierwszy wpis gościnny na mojej stronie. Autorką tekstu jest Marta – Polka wychowana na Islandii. Jak to jest być tłumaczem języka islandzkiego w Polsce i co jest najciekawsze w takiej pracy? O tym dowiecie się podczas lektury.

Początki – język islandzki i tłumaczenia

Jestem z pochodzenia Polką, ale jak miałam 4 lata moja rodzina przeprowadziła się na Islandię. Tam też się wychowałam, chodziłam do przedszkola, szkoły podstawowej i liceum. Języka islandzkiego nigdy nie musiałam się „uczyć”, przyswoiłam go w przedszkolu w rozmowach z opiekunkami oraz innymi dziećmi, dzięki czemu jestem dwujęzyczna. Cała moja rodzina biegle mówi w obu językach, więc ludzie „od zawsze” prosili nas o pomoc w tłumaczeniach. Krótkie teksty użytkowe zaczęłam tłumaczyć już w szkole średniej. Mój ojciec jest tłumaczem przysięgłym języka polskiego na Islandii, więc jeśli czasem trafiały mu się proste teksty, przekazywał je mi, zawsze też mi je poprawiał i doradzał.

Kiedy miałam 19 lat, postanowiłam przeprowadzić się do Polski i mieszkam tu do dziś. Tłumaczeniami zajmowałam się z początku sporadycznie, byłam pewna, że w Polsce nie ma zapotrzebowania na takie usługi. Czasem jednak trafiały się jakieś zlecenia, ojciec też w dalszym ciągu przesyłał mi teksty nie wymagające poświadczenia. Gdy więc na początku 2011 roku przez jakiś czas nie mogłam znaleźć pracy, postanowiłam założyć własną działalność i spróbować swoich sił w tłumaczeniach i nauczaniu islandzkiego na pełen etat.

 .

Co tłumaczę?

Często tłumaczę różnego rodzaju dokumenty potrzebne Polakom po powrocie z Islandii – prawa jazdy, dowody rejestracyjne, świadectwa pracy. Oficjalnie powinny one być poświadczane przez tłumaczy przysięgłych, ale że w Polsce nie ma tłumacza przysięgłego języka islandzkiego, to wiele urzędów zgadza się na „zwykłe” tłumaczenia.

Druga część to firmy wprowadzające swoje produkty na rynek islandzki – wówczas tłumaczę np. nadruki na opakowania. Jest to chyba mój ulubiony rodzaj tłumaczeń, bo chociaż nazwy typu „monocytrynian wapnia” na początku mogą napawać przerażeniem, to jednak jak się z nimi oswoić, dla wszystkich takich słów istnieją bardzo dokładne tłumaczenia i nie trzeba się też np. w ogóle przejmować stylem ani gramatyką.

Ostatnio tłumaczę też sporo z angielskiego na islandzki – głównie różne aplikacje na smartfony oraz dla sklepów internetowych.

 .

Praca tłumacza

Najtrudniejszy jest brak słowników specjalistycznych, a nawet słowników w ogóle – najobszerniejszy słownik polsko-islandzki jest autorstwa mojej rodziny, więc jeśli sami jakiegoś słówka nie przetłumaczyliśmy wcześniej, to znaczy, że muszę próbować je znaleźć poprzez angielski i wertować encyklopedie, glosariusze i Internet.

Jedyne, co ewentualnie jest łatwe w pracy tłumacza, to jak się trafia na teksty albo dokumenty bardzo podobne do tych, które już się wcześniej przetłumaczyło. Ale zazwyczaj każdy tekst, nawet pozornie prosty, stanowi dość duże wyzwanie i muszę nad nim spędzić sporo czasu, żeby rzetelnie i ładnie oddać treść oryginału.

.

Zabawne historie z życia

Najzabawniejsze są chyba tłumaczenia ustne, ale niestety w Polsce nie ma za bardzo na nie zapotrzebowania w mojej parze językowej. Kiedy jednak jeszcze mieszkałam na Islandii pojechałam raz do podstawówki tłumaczyć wywiadówkę. Nauczycielka, która tam pracowała, spytała się na wstępie ile dziecko ma lat i do której klasy chodzi, na co szczerze odpowiedziałam, że nie mam pojęcia. Dopiero widząc jej zagubiony wzrok zorientowałam się, że wzięła mnie za rodzica, który chyba nie za bardzo wie, co się dzieje u jego pociechy!

.

„Jestem tłumaczem języka islandzkiego…” – Słucham?

Zazwyczaj jak mówię ludziom, czym się zajmuję, są dość zdziwieni  i trzeba im opowiadać historię mojego życia 😉 Co ciekawe, czasem nawet pracownicy biur tłumaczeń niezbyt kojarzą ten język – zdarzało mi się otrzymywać zapytania na tłumaczenia z języka isnandzkiego albo dokumenty z Irlandii.

Marta Ewa Bartoszek – tłumacz i lektor języka islandzkiego. Prowadzi w Krakowie jednoosobową działalność pod nazwą Centrum Języka Islandzkiego. Autorka fiszek do nauki islandzkiego oraz współautorka słownika islandzko-polskiego.

Zapraszam również na fanpage Marty.

Osoby zainteresowane publikacją wpisów gościnnych na mojej stronie zapraszam tutaj.