nauka

Jak się zaczęła moja przygoda z językiem rosyjskim?

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce… Był 2006, miałam za sobą pierwszy rok studiów polonistycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim i pojechałam ze znajomymi na zachodnią Ukrainę.

Sporo zwiedzaliśmy, mieliśmy okazję skosztować lokalnej kuchni, ale jeszcze nie porozmawiać ze spotykanymi ludźmi (brak znajomości alfabetu był dla mnie bardzo stresujący, czułam się jak w zamknięciu, nie mogąc przeczytać nawet najprostszych komunikatów; znajomość angielskiego wtedy okazała się nieprzydatna).

W jednej z restauracji – to było w Chocimiu – przysłuchiwałam się, jak nasz przewodnik zamawiał dla nas obiad, dyskutując z kelnerką o szczegółach poszczególnych potraw. To z pewnością był ukraiński lub może ukraiński z rosyjskimi naleciałościami. Jednak to wtedy nie było dla mnie istotne – byłam tak oczarowana, że postanowiłam nauczyć się rosyjskiego.

Zdjęcie z odległej przeszłość – w tle zamek w Chocimiu

Czy zastanawiałam się nad tym, na ile znajomość tego języka przyda mi się w życiu? Oczywiście, że nie. To był impuls, za którym poszłam. Teraz z perspektywy lat mogę powiedzieć, że moi Rodzice to wspaniali ludzie. Nigdy nas (mam jeszcze dwójkę rodzeństwa) nie ograniczali stwierdzeniami w stylu: „ucz się tego, co ci się przyda i da pieniądze”, ale podkreślali, że w życiu ważna jest pasja i robienie tego, co się lubi. Teraz wiem, że taka postawa, w połączeniu z pracowitością i ambicją, daje efekty. Również materialne.

Podobnie było z nauką rosyjskiego (mimo że moi Rodzice nie mają raczej pozytywnych wspomnień związanych z tym językiem).

Studia

Wiedziałam, że jeden kierunek to dla mnie za mało, chciałam się więcej uczyć. Z racji tego, że zawsze zajmowałam się słowem (od dzieciństwa pisałam wiersze i opowiadania, a od gimnazjum zaczęłam redagować różne pisma – najpierw szkolne, potem uniwersyteckie), wybór studiów językowych był oczywisty. Do wyboru miałam filologię słowiańską (ze względu na język czeski, który uwielbiam) i kulturę Rosji i narodów sąsiednich na Uniwersytecie Jagiellońskim (sama filologia rosyjska wydawała mi się zbyt nudna, w programie KRiNS mieliśmy zajęcia z historii, kultury i języka „narodów sąsiednich” – Litwy, Białorusi i Ukrainy).

Wybrałam naukę języka Puszkina, ciągoty do mowy Hrabala nadrabiając lektoratem z języka czeskiego na trzecim roku studiów i oglądaniem czeskich filmów.

Rosyjskiego zaczęłam się uczyć od zera w czasie studiów. Na tej drodze wspierali mnie wspaniali nauczyciele, którym poświęciłam osobny wpis z okazji Dnia Nauczyciela.

Po studiach

KRiNS ukończyłam w 2011 roku – razem z dwójką pozostałych kolegów z roku obroniliśmy się jako pierwsi; wszyscy pracowaliśmy już na cały etat i zależało nam na jak najszybszym zakończeniu nauki (w moim przypadku ukończenie studiów wiązało się z lepszymi warunkami zatrudnienia).

Mimo tego, że moja praca nie była związana z językiem rosyjskim (zajmowałam się marketingiem i logistyką w firmie z branży IT), po godzinach prowadziłam blog i zajmowałam się tłumaczeniami. O początkach blogowania pisałam w osobnym wpisie sprzed paru lat:

Na przestrzeni lat moja znajomość języka rosyjskiego jednych dziwiła, inni uznawali ją za atut, ale jego wykorzystanie pozostawało (i nadal pozostaje) jedną z moich zawodowych aktywności. Stąd nigdy się nie zastanawiałam, jak to jest z „szukaniem pracy po filologii rosyjskiej”, bo to nie było mi potrzebne (a dość wygodne i szybkie rozwiązanie, jakim była praca w korporacji w obsłudze klienta czy rozliczeń finansowych w języku rosyjskim, odrzuciłam na samym starcie).

Rosyjski mi się przydawał (i myślę, że tak będzie jeszcze nie raz) w różnych ciekawych sytuacjach – tak było podczas mojej rocznej pracy w Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego (oprócz opisywanej poniżej sytuacji, prowadziłam tam również zajęcia z języka rosyjskiego dla współpracowników):

czy parę miesięcy temu, kiedy jako pracownik IBB PAN brałam udział w załadunku rosyjskiego statku MV Aleksandr Karpinskij:

Stan obecny

Prowadzę blog, publikuję sporo materiałów do nauki rosyjskiego w mediach społecznościowych i uczę tego języka online:

Ba, i nadal mi się ten język ogromnie podoba!

Obraz Pexels z Pixabay