polski vs. rosyjski

#5 Polski vs. rosyjski – śmiesznostki i kontrowersje

Dawno się nie śmialiśmy z polsko-rosyjskich językowych anegdotek, więc najwyższy czas to uzupełnić! Zapraszam po dawkę dobrego humoru i z zachętą dorzucenia również czegoś od siebie.

Skutki przerwy w nauce języka

Ekhm, nie chcę nic mówić, ale z tą regularną nauką to wiecie, jak jest. Albo wiecie, jak być powinno. Ale z drugiej strony nie byłoby takich pięknych sytuacji:

Po dwóch miesiącach wracamy do nauki rosyjskiego.

Ja: (z nadzieją w głosie): Pamiętacie, jak jest po rosyjsku „czasownik”?

Cisza. Po chwili nieśmiały głos:

A.: Временник?

Sami przyznacie, że kreatywność należy pochwalić.

Co to za zwierzę?

Źródło: Wikipedia

Tym, co gryzoni w domu nie hodowali, podpowiem, że myszoskoczki.

Raz na zajęciach pojawił się motyw tych oto słodziaków. Razem myślimy, jak są „myszoskoczki” po rosyjsku (wcześniej mówiliśmy, że w sporcie i meteorologii mamy „прыжки”, czyli skoki, np. w dal czy temperatury).

Ja: Eee..?

Osoba 1: Yyy…

Osoba 2: No nie wiem…

Osoba 3 (próbując przerwać niefortunną serię odpowiedzi): Мышопрыжки?

Dla miłośników łowów wszelakich

Na początek mała podpowiedź:

Motyl – ros. бабочка, Fot. Kamil Korbik, Wikipedia

Któregoś razu postanowiłam swoich uczniów podstępnie wpuścić w maliny:

Ja: Jak przetłumaczyć „охотник за бабочками”?

Głos z sali (jakby to była rzecz najbardziej oczywista na świecie): Pies na baby.

Dobrego popołudnia!