Rusycyzmy w języku polskim

Imię piszemy z wielkiej litery, to był wysokopostawiony urzędnik, a wczoraj widziałem unikalne zdjęcia – niby po polsku, ale nie do końca. Zaprezentowane rusycyzmy na dobre się już zadomowiły w strukturach języka polskiego.

Nie ma znaczenia czy znamy rosyjski czy nie – często słyszymy takie słowa czy frazy jak „wsio rawno”/всё равно (wszystko jedno), „dawaj”/давай, „paszoł won”/пошёл вон (spadaj), „pożywiom – uwidim”/поживём – увидим (pożyjemy zobaczymy), niegramotny”/неграмотный (niepiśmienny) „bukwa”/буква (litera), „kniga”/книга (książka), a może sami bezwiednie lub świadomie ich używamy. To nic innego jak rusycyzmy, czyli zapożyczenia z języka rosyjskiego, które w rozmaity sposób funkcjonują w języku polskim nie tylko na poziomie leksykalnym, ale również składniowym.

„Deputowani od partii X”, „nóż dla mięsa”, „pracuję na stacji”, „póki co”, „uznali go winnym popełnionego czynu”, „mam zagwozdkę”, „wszystkiego dobrego” – to tylko mały wybór z tego, jak mówimy na co dzień. Ba, i to często nieświadomie!

rusycyzmy

Oczywiście, nie trzeba chyba dodawać, że tłumacze języka rosyjskiego powinni być na rusycyzmy szczególnie wyczuleni. Żeby daleko nie szukać – tłumaczyłam ostatnio teksty wystąpień kilku rosyjskich prelegentów na konferencji poświęconej teatrowi, która miała miejsce w Krakowie. Przeczytałam tłumaczenia kilka razy i zadowolona odesłałam zleceniodawcy. Zgadnijcie czego dotyczyły poprawki? No właśnie, przytrafiło mi się kilka ukrytych rusycyzmów:)

Inna sprawa, kiedy celowo stylizuje się wypowiedź, aby zawierała cechy charakterystyczne dla innego języka, z czego korzysta wielu pisarzy. Przykładem niech będzie fragment powieści „Lód” Jacka Dukaja:

„- Jak więc moja dla was rada? – Kuźmieńcew wzdychnął ciężko. – Samiście już powiedzieli, co trzeba wam zrobić: wyjechać stąd czem prędzej. Nie macie paszportu, tak, ale to jest Syberja, tu się ludzie niepomniaszczije gubią w tajdze setkami. Nie chcę wiedzieć o detalach, gaspadin Wielicki wam na pewno objaśni, co i jak. I nie do Priwislinskiego Kraju jeźdźcie (…)”.

Ale co wolno Mickiewiczu, to nie tobie… tłumaczu. A jakie rusycyzmy Wy zauważacie w codziennym języku?

źródło obrazka: www.ecola.pun.pl


Spodobał Ci się ten wpis?

Postaw mi kawę na buycoffee.to