Dzień Nauczyciela – komu zawdzięczam znajomość rosyjskiego?

Dzisiaj obchodzimy Dzień Nauczyciela. Z tej okazji razem z innymi blogerami z projektu „Blogi językowe i kulturowe” przygotowaliśmy dla Was listę ciekawych tekstów o naszych lektorach języków obcych. Ale nie tylko. To szczególna okazja, żebym mogła podziękować Tym, dzięki którym jestem teraz tym, kim jestem i zajmuję się tym, czym się zajmuję – moim Lektorom, dzięki którym nauka rosyjskiego na studiach była przygodą, a nie nudną koniecznością, żeby przetrwać 5 lat i dostać upragniony dyplom.

W mojej rodzinie tradycje nauczycielskie są bardzo silne – babcia Stefania uczyła krawiectwa w szkole zawodowej, ciocia Maria uczyła chemii w liceum, ciocia Teresa historii, a ciocia Grażyna języka polskiego. Długo mogłabym tak wymieniać, a i tak obawiam się, że kogoś z pewnością bym pominęła. Może to właśnie dlatego zawsze lubiłam się uczyć i dużo czytałam, co zostało mi do dziś i mam nadzieję, że pozostanie ze mną jak najdłużej. Ale nigdy nie chciałam zostać nauczycielką. Oczywiście, męczyłam mojego młodszego brata i jego kolegów zabawą w szkołę, ale nigdy poważnie nie myślałam, żeby pracować jako nauczyciel, mimo że mój tata zawsze powtarzał, że ktoś musi kontynuować tradycje rodzinne.

Z przezorności nie zapisałam się na studiach na kurs pedagogiczny. Ale licho nie spało i przeznaczenie rodzinne w którymś momencie życia mnie dopadło. Nie pracuję co prawda jako pełnoetatowy nauczyciel, ale przekazywanie wiedzy jest jedną z moich zawodowych aktywności, którą bardzo sobie cenię. A dzięki temu, że stanęłam po drugiej stronie barykady, jeszcze bardziej doceniam pracę wspaniałych nauczycieli, których spotkałam na swojej drodze.

Nie było ich zbyt wielu. I nie od razu doceniłam ich trud i mądrość – jak każdy w takich przypadkach żałuję, że nastąpiło to tak późno. Części z nich już nie uda mi się podziękować, ale pozostałym na pewno. I właśnie dzisiaj, kiedy piszemy o naszych nauczycielach języków obcych, chcę wspomnieć dwie szczególne osoby, które spotkałam w czasie studiów – Panią Karolinę i Pana Janusza, lektorów języka rosyjskiego, dzięki którym teraz znam ten język, a podczas moich lekcji, które czasem zdarza mi się prowadzić, często wspominam opowiadane przez nich anegdoty czy przykłady, na których próbowali nam wyjaśniać zawiłości językowe.

Z moimi kolegami z roku śmialiśmy się, że Pan Janusz „prowadził nas od pierwszej literki”. Rzeczywiście tak było, bo kiedy przyszliśmy na pierwszy rok zupełnie zieloni, uczył nas rosyjskiego alfabetu, a potem prowadził zajęcia z gramatyki. Dla mnie był człowiekiem wszechwiedzącym i kiedy raz zdarzyło się, że nie znał odpowiedzi na zadane mu pytanie, bardzo się tym faktem zawstydził, ale uczciwie przyznał, że nie zna odpowiedzi. A na kolejne zajęcia przygotował wyczerpujący materiał na temat, którego dotyczyło pytanie. Dzięki Niemu nauczyłam się, że wielkością jest przyznać się do niewiedzy, jeśli tylko jest to bodźcem do szukania odpowiedzi. Okazało się, że osoby, których uczę, wcale źle nie odbierają takiego przyznania się do słabości – stajemy się sobie przez to bliscy, razem uzupełniamy wiedzę, bo ucząc kogoś sama cały czas się uczę. Teraz myślę, że bez Pana Janusza nie przyszłoby mi to tak łatwo.

I druga, jeszcze chyba ważniejsza rzecz, którą pamiętam jak wczoraj – raz pisaliśmy kolokwium i razem z koleżanką popełniłyśmy podobne błędy, ale to ja dostałam niższą ocenę. Podczas konsultacji zwróciłam na to uwagę, ale Pan Janusz tylko mi powiedział „большому кораблю – большое плавание” (dosł. „większy statek pływa po szerszych wodach”). To była niesamowita motywacja i zawsze kiedy w życiu napotykałam różne przeszkody, zawsze w myślach powtarzałam sobie te słowa. Może właśnie między innymi dzięki temu pracowałam w dwóch stacjach polarnych, co miało ogromny wpływ na moje życie zawodowe (i prywatne!), o czym  jeszcze jakiś czas temu nie śmiałabym nawet marzyć.

Pani Karolina natomiast prowadziła z nami lektorat z leksyki – najpierw uczyliśmy się kupować bułki i składać życzenia z okazji urodzin, a potem dyskutowaliśmy o energetyce jądrowej. Raz było zabawnie, raz poważnie, ale zawsze aktywnie i z wyzwaniami, bo Pani Karolina nie odpuszczała. Oczywiście, od samego początku zajęcia były po rosyjsku, co najpierw nas przeraziło. Pamiętam też, jak na jednych z pierwszych zajęć dostaliśmy dialog do czytania. Był dość i długi i trudny jak na nasze możliwości, więc kiedy tak dukaliśmy sylaba po sylabie, Pani Karolina to skwitowała „cholera, chyba za trudny tekst wam dałam”. Szybko jednak robiliśmy postępy w nauce, a wszystko to właśnie dzięki takiemu podejściu. Mnie to osobiście bardzo motywowało, bo lubiłam wyzwania i nie bałam się ciężkiej pracy, choć były i chwile zwątpienia, że sobie z tym wszystkim nie poradzę  – zwłaszcza kiedy od połowy trzeciego roku zaczęłam pracować i stale biegałam pomiędzy uczelnią i kolejnymi firmami, w których najpierw pracowałam na pół, a potem już na cały etat.

Niesamowita energia Pani Karoliny udzielała się chyba najbardziej ospałym osobom, a żadne zajęcia nie były nudne. To od Niej nauczyłam się, że nauka języka to nie tylko czytanie tekstów z podręcznika i słuchanie nagrań z kasety. Umiejętnie dobierała metody uczenia w zależności od naszego nastroju, aktywizowała i zawsze miała obraz zajęć jako całości – nie chodziło o to, żeby zrobić cokolwiek, ale zrealizować założony plan. To wszystko staram się naśladować podczas moich lekcji i warsztatów, ale wiem, że do takiego poziomu jak u Pani Karoliny bardzo mi daleko.

W tak krótkim tekście nie sposób opisać wszystkiego i wyrazić Pani Karolinie i Panu Januszowi, a także wszystkim innym Pedagogom wdzięczności za te niezapomniane lata wspólnej nauki. Każdemu z Was życzę tak wspaniałych Nauczycieli, którzy będą Was inspirować do rzeczy wielkich i o których będziecie wyrażać się z szacunkiem i podziwem.

.

Wszystkim Nauczycielom życzę wszystkiego najlepszego w dniu ich święta, a Was zapraszam do lektury tekstów pozostałych blogerów – ich wpisy to dowód na to, że wbrew temu, co się słyszy dookoła, można spotkać Wspaniałych Pedagogów.

.

Chiny:

Biały Mały Tajfun – Dzień Nauczyciela

Francja:

Demain viens avec tes parents – Dzień Nauczyciela

Francuskie i inne notatki Niki – Wspomnień czar… w Dniu Nauczyciela

FRANG – 11 cech idealnego nauczyciela

Blog o Francji, Francuzach i języku francuskim – Jak zostałam panią od francuskiego

Hiszpania:

Hiszpański na luzie – Nauczyciele języków, taki was zapamiętałam

Japonia:

Japonia-info.pl – Nauczyciel, który zmienił moje podejście do nauki języków

Niemcy:

Niemiecki w Domu – Cechy dobrego nauczyciela

Językowy Precel – Moje nauczycielki niemieckiego

Norwegia:

Norwegolożka – Nauczyciel idealny – czy istnieje?

Wielka Brytania:

English Tea Time – Jak nauczycielka angielskiego wpłynęła na moje życie

Lanuage Bay- One Way to learn English

Angielski dla każdego – Dzień Nauczyciela 2016

English with Ann – Jak być dobrym nauczycielem

Włochy:

italia-nel-cuore – Dobry nauczyciel to skarb

Primo Cappuccino – Jakim nauczycielem języków obcych NIE być?

Wielojęzyczne:

uLANGUAGES – Dzień Nauczyciela 2016 i najbardziej inspirujący nauczyciel w moim życiu

Lingwoholik – Jaki wpływ na językoholizm mają nauczyciele?